Czasem największe zmagania toczą się w ciszy – tam, gdzie samokrytyka zagłusza wewnętrzny głos wartości. Jak odnaleźć drogę do samoakceptacji, gdy czujesz, że utknąłeś w pułapce własnych oczekiwań? Poznaj historię, w której ciało stało się przewodnikiem, a Focusing – sposobem bycia wewnętrznego do odkrycia, że prawdziwa siła rodzi się nie z walki, ale z wsłuchania w ukrytą mądrość własnych odczuć.
Co jeśli Twoje najgłębsze rany skrywają klucz do poczucia własnej godności? Odpowiedź może być bliżej, niż myślisz – w języku ciała, który czeka, by go zrozumieć.
Anna, 35-letnia pielęgniarka, przez lata nosiła w sobie uczucie, że „nigdy nie jest dość dobra dla pacjentów, dość cierpliwa dla rodziny, dość silna, by udźwignąć codzienne wyzwania.” Po latach życia w trybie „powinnam” i „muszę” zaczęła odczuwać fizyczne objawy: chroniczne zmęczenie, ucisk w klatce piersiowej oraz ataki paniki, które przychodziły jak nagłe burze. „Czułam się jak maszyna, która ma działać, ale nikt nie zapytał, czy jestem zalana olejem” – wspomina.
Obecność – Spotkanie ze sobą
Pierwsza sesja Focusingu była dla Anny jak spotkanie z obcą osobą – sobą samą. Gdy zaprosiłem ją, by usiadła w ciszy i „przywitała się z tym, co jest”, Anna rozpłakała się. „Nie wiedziała, że już samo zatrzymanie się i powiedzenie »Widzę, że jest ci ciężko« może być tak poruszające. To był pierwszy raz, gdy ktoś (nawet ja sama) nie próbował mnie naprawiać”.
Felt Sense – Ciało Mówi
Podczas jednej z sesji Anna zauważyła „głaz” w okolicy serca. Gdy zapytałem ją: „Jakie słowo pasuje do tego odczucia?”, odpowiedziała: „Samotność”. Nagle przypomniała sobie sytuację sprzed lat: nocny dyżur w szpitalu, gdy umierała pacjentka, a ona nie mogła pozwolić sobie na płacz. „To był moment, gdy zrozumiałam, że mój zawód nauczył mnie tłumić emocje. Ale ciało nie zapomniało”.
Dialog – Odkrywanie ukrytej historii
Anna zaczęła regularnie pytać swoje ciało: „Co chcesz mi powiedzieć?”. Pewnego dnia, gdy poczuła znów ucisk w piersi, zamiast walczyć, usiadła i „przytuliła” to uczucie. W w swoim świecie wewnętrznym zobaczyła siebie jako dziecko, które stało w kącie pokoju, bo „przeszkadzało” rodzicom w kłótni. „Zrozumiałam, że mój wewnętrzny krytyk – ten głos, który mówił »Nie zawódź« – to echo tamtej małej Ani, która bała się zajmować przestrzeń”.
Akceptacja – Przestrzeń na łzy i ulgę
Gdy Anna zaczęła traktować swoje emocje jak przyjaciół, a nie wrogów, coś się zmieniło. „Pewnego dnia, gdy znów poczułam »głaz«, powiedziałam: »Wiem, że chcesz mnie chronić. Dziękuję. Ale już nie musisz«”. Wtedy po raz pierwszy od lat poczuła… lekkość. „To było, jakbym wypuściła balast, który nosiłam latami”.
Nowy Kierunek – Od wstydu do godności
Dziś Anna nie „leczy” się z poczucia niedoskonałości. Zamiast tego praktykuje codzienny rytuał: kładzie dłoń na sercu i pyta: „Czego potrzebujesz dziś, aby czuć się bezpiecznie?”. Czasem odpowiedzią jest spacer, czasem płacz, a czasem po prostu cisza. „Focusing nauczył mnie nowego sposobu bycia wewnętrznego, że moja wartość nie bierze się z bycia heroiczną. Ona jest tu – w tym, że potrafię być ze sobą, nawet gdy jest trudno”.
Dlaczego jej historia ma znaczenie?
Anna nie jest wyjątkiem. Jej historia odzwierciedla uniwersalną prawdę: nasze ciała pamiętają to, czego umysł nie chce uznać. Dzięki Focusingowi Anna nie tylko zaakceptowała swoje emocje, ale odkryła w nich przewodników. Jej „głaz” w klatce piersiowej okazał się nie wrogiem, a strażnikiem potrzeby bliskości i odpoczynku.
„Dziś, gdy czuję napięcie, nie pytam »Co ze mną nie tak?«, ale »Co próbuje mi wskazać moje ciało?«. To różnica między walką a troską” – mówi. Jej relacje stały się autentyczniejsze, a ona sama nauczyła się mówić „nie” bez poczucia winy. „To nie magia. To po prostu szacunek dla własnego człowieczeństwa”.
Twój krok naprzód
Historia Anny przypomina, że każde odczucie – nawet to bolesne – ma intencję ochrony lub wyrażenia potrzeby – ma potrzebę ruchu na przód. Focusing to nie technika, a język, który pozwala nam odczytać te wiadomości. Jak Anna, możesz zacząć od prostego pytania: „Gdzie w ciele mieszka dziś moja opowieść?”. I wysłuchać jej, jak przyjaciela, który czekał całe życie, by zostać zauważony.
Ciało nigdy nie kłamie. Ale czasem potrzebuje lat, byśmy nauczyli się je rozumieć.
Tomasz Radkiewicz – certyfikowany psychoterapeuta zorientowany focusingowo (F.O.T.) w Instytucie Focusingu w Nowym Jorku i Chile, certyfikowany psychoterapeuta humanistyczno-doświadczeniowy w Polskim Towarzystwie Integracyjnej Psychoterapii Doświadczeniowej i Edukacji Społecznej Stowarzyszenie INTRA, obecnie w trakcie certyfikacji na Trenera Focusingu (Professional Focusing) w Chilijskim Instytucie Focusingu. Moją pasją jest towarzyszenie ludziom w odkrywaniu ich wewnętrznej mądrości – wierzę, że każdy z nas nosi w sobie odpowiedzi, a moją rolą jest stworzenie przestrzeni, w której te odpowiedzi mogą się ujawnić. Pracuję z uważnością, empatią i szacunkiem dla unikalnego procesu każdego człowieka.