Czasem największe zmagania toczą się w ciszy – tam, gdzie samokrytyka zagłusza wewnętrzny głos wartości. Jak odnaleźć drogę do samoakceptacji, gdy czujesz, że utknąłeś w pułapce własnych oczekiwań? Poznaj historię,
Ta podróż przez lata rozwijała się na wielu płaszczyznach – zarówno duchowych, jak i psychoterapeutycznych. Mój rozwój osobisty zaczął się od głębokiego zaangażowania w duchowość, która już od najmłodszych lat miała na mnie ogromny wpływ, stając się fundamentalnym elementem mojej tożsamości. Czerpałem inspiracje z duchowości świętych, takich jak Jan Bosko i Edyta Stein, którzy poprzez swoje życie i nauki pokazali mi, jak niezwykle ważne jest bycie wrażliwym na potrzeby drugiego człowieka, dostrzeganie jego potencjału oraz pielęgnowanie postawy empatii i troski. Jan Bosko, ze swoją amorevolezza – pełną ciepła i troski miłością – stanowił dla mnie wyjątkowy wzór. W duchowości salezjańskiej miłość wyraża się poprzez serdeczne, rodzinne podejście do drugiej osoby, które opiera się na głębokim zrozumieniu, akceptacji i życzliwości. To podejście otwartości nie tylko buduje zaufanie, ale również pozwala tworzyć relacje oparte na wzajemnym szacunku, bliskości i autentycznym zaangażowaniu w życie drugiego człowieka.
Edyta Stein pokazała mi, jak głęboko duchowość może łączyć się z filozofią i życiem wewnętrznym, Jej poszukiwanie prawdy było centralnym aspektem duchowości, prowadzącym do odkrywania Boga i Jego obecności w życiu, co realizowała przez filozoficzne zgłębianie rzeczywistości i mistyczną kontemplację. Jej duchowość łączyła głęboką empatię i współczucie z cierpiącymi, wyrażając się w zdolności wczucia się w drugiego człowieka oraz w duchowej solidarności i ofiarności, szczególnie w obliczu ludzkiego cierpienia i tajemnicy Krzyża.
Ogromny wpływ na moje rozumienie osoby ludzkiej i relacji międzyludzkich miał personalizm Karola Wojtyły. Jego podejście, które kładzie nacisk na niepowtarzalną wartość każdej osoby oraz na jej wewnętrzną godność, było dla mnie głęboko inspirujące. Wojtyła uczył, że każdy człowiek jest wyjątkowy, a relacje z drugim człowiekiem warto opierać na autentycznym spotkaniu, dialogu i szacunku. Ta wizja człowieka, który jest podmiotem, a nie przedmiotem relacji, odcisnęła silne piętno na moim sposobie postrzegania psychoterapii i pracy z ludźmi. Jan Paweł II przypomina mi, że każdy człowiek nosi w sobie obraz Boga, a zatem zasługuje na najgłębszą uwagę i szacunek.
Z czasem te duchowe poszukiwania zaczęły przenikać się z moją fascynacją psychoterapią humanistyczno-doświadczeniową. W pracach Carla Rogersa odkryłem kluczową dla mnie empatię i autentyczność w relacji terapeutycznej. Rogers wierzył, że najcenniejszym darem, jaki możemy ofiarować drugiej osobie, jest przestrzeń, w której może być w pełni sobą, otoczona akceptacją i empatią, bez oceniania.
Jego podejście, zorientowane na klienta, było dla mnie jak most łączący duchowość i psychoterapię – pozwalając mi widzieć, jak obecność, empatyczne słuchanie i akceptacja mogą prowadzić do głębokiej transformacji.
Jednak prawdziwym przełomem na mojej drodze było spotkanie z filozofią Eugene Gendlina i jego doświadczeniem focusingu oraz Filozofią Implicite.
To właśnie wtedy zaczęło się moje zanurzenie w tajemnicę ludzkiego doświadczenia, które – jak wierzył Gendlin – znajduje się w ciele, ale często pozostaje niewyrażone – implicite. Felt Sense – wewnętrzne, subtelne odczucie, które nie daje się łatwo uchwycić w słowach, ale niesie w sobie mądrość ciała – stał się dla mnie centralnym punktem mojej praktyki i wyborów. Gendlin nauczył mnie, że ciało zawsze wie, co jest prawdziwe, co jest dobre, i że słuchanie go z pełną uwagą otwiera drzwi do głębokiego zrozumienia samego siebie.
Moje doświadczenia z focusingiem uświadomiły mi, jak ważna jest obecność – zarówno dla mnie, jak i dla innych. Zrozumiałem, że obecność nie polega tylko na fizycznej bliskości, ale na umiejętności bycia w pełni obecnym dla drugiego człowieka, na wsłuchiwaniu się w jego wewnętrzne przeżycia, na tworzeniu przestrzeni, w której może on poczuć się bezpiecznie i prawdziwie usłyszanym.
Wszystkie te doświadczenia – od duchowości, przez psychoterapię humanistyczno – doświadczeniową, aż po Focusing – łączyły się w jedno spójne pragnienie: stworzyć przestrzeń, gdzie ludzie będą mogli doświadczać siebie na głębszym poziomie, łączyć się ze swoim ciałem, emocjami i duchowością. Tym właśnie kierowałem się, zakładając Instytut Obecności.